Banneux

Duszpasterstwo polonijne w Belgii w krajach tzn.”Beneluksu” od 70 lat w każdą pierwszą niedzielę  października spotyka się w w sanktuarium w Banneux na wspólnej modlitwie. Krótka historia objawień Matki Bożej Ubogich.

OBJAWIENIA MATKI BOŻEJ    DZIEWICA UBOGICH z Banneux  1933 r.

Mariette Beco, mieszkająca w Banneux, w maleńkiej wiosce w walońskiej części Belgii, miała w 1933 r. jedenaście lat. Była najstarszą z siedmiorga dzieci ubogiej, katolickiej, ale nie dewocyjnej, rodziny robotniczej. Prosty, niewielki domek, w którym mieszkała, znajdował się w niewielkim oddaleniu od centrum wioski, na brzegu lasu.

 

15 stycznia 1933 r., wieczorem, Mariette po raz pierwszy ujrzała, w ogródku przylegającym do domu rodzinnego, dziwną, Jaśniejącą Panią. Pani uśmiechała się. Otaczała Ją owalna poświata. Ubrana w długą, białą suknię, przepasana długą, niebieską szarfą, na głowie miała przeźroczysty biały welon. Z Jej prawego ramienia zwisał różaniec ze złotym łańcuchem i krzyżem. Na prawej stopie Pani Mariette dostrzegła złotą różę…

Nieznajoma nieznacznym gestem wydawała się ją przywoływać. Marietta chciała podejść bliżej i poprosiła matkę o pozwolenie. Ta spojrzała przez okno, przestraszyła się widząc świetlistą postać za oknem i … zasłoniła firanki!

Gdy matka się odwróciła Mariette odsunęła je nieznacznie i ponownie wyjrzała przez okno. Nieznajoma dalej się uśmiechała i ją przywoływała. Dziewczynka zaczęła odmawiać – znaleziony tegoż samego dnia na wiejskiej drodze – różaniec. Pani ciągle ją przywoływała palcem. Marietta podeszła do drzwi, ale matka zatrzymała ją i zamknęła je…

Gdy dziewczynka podeszła ponownie do okna Zjawa zniknęła…

Następnego dnia miejscowy ksiądz, o. Jamin, ujrzał zdziwiony Mariette na porannej Mszy św. w kościele. Mariette pojawiła się także na lekcji religii. Zaintrygowany – od paru miesięcy dziewczynka nie pojawiała się bowiem w kościele – począł wypytywać się Mariette o przyczynę pojawienia się w domu Bożym. Mariette zwierzyła się mu z widzenia z dnia poprzedniego…

Mimo wątpliwości – wypytywał szczegółowo dziewczynkę, podejrzewając autosugestię w rezultacie zasłyszanych opowieści o objawieniach w Fatimie i niedawnych zdarzeniach w niedalekim Beauraing, ale Mariette nie dawała się przekonać i odrzucała takie podejrzenia – o. Jamin skrzętnie zanotował świadectwo dziewczynki…

Trzy dni później, wieczorem około godz. 19:00, Mariette – tym razem obserwowana przez ojca – uklękła w ogródku by, ze złożonymi dłońmi, odmówić różaniec. Nagle uniosła ręce w górę. Jak później tłumaczyła: ujrzała Nieznajomą zniżającą się ku niej między dwoma sosnami! Postać Pani rosła i jaśniała coraz bardziej, aż zatrzymała się, unosząc na niewielkiej szarej chmurce, około 30 cm nad ziemią!

Pani wydawała się modlić razem z dziewczynką. Po chwili dziewczynka opuściła ogród i zaczęła oddalać się od domu idąc w górę lekko wznoszącej się ścieżki. Tłumaczyła potem, iż podążała za przywołującą ją Dziewicą. Dwukrotnie w trakcie marszu padała na kolana, na zmarzniętą o tej porze roku ziemię. Trzeci raz uklękła w pobliżu rowu wypełnionego wodą wydobywającą się z niewielkiego źródełka.

Tam Piękna Nieznajoma miała poprosić: „Włóż ręce do wody”. Mariette uczyniła to i – usłyszał to przypadkowy przechodzień – na głos rzekła: „Te źródełko jest przeznaczone dla mnie. Dobranoc. Dobranoc”, powtarzając słowa Nieznajomej. Po czym niewidoczna dla postronnych Pani, tak jak się pojawiła, powoli uniosła się między sosnami i zniknęła.

Mariette ocknęła się, jak z transu, i wróciła do domu. Wypytywano ją tam szczegółowo o obserwowane wydarzenia…

Następnego dnia było jeszcze zimniej. Mimo tego Mariette, znów o 19:00 wieczorem, uklękła na dróżce za ogródkiem. Nieznajoma pojawiła się. Tym razem dziewczynka zebrała się na śmiałość i zapytała: „Kim jesteś, piękna Pani?”. W odpowiedzi usłyszała: „Jestem Dziewicą Ubogich”.

I znów Pani poprowadziła dziewczynkę do źródełka. Tam Mariette zadała kolejne pytanie: „Piękna Pani, wczoraj powiedziałaś mi, że źródło jest mi przeznaczone. Dlaczego mi?”, wskazując na siebie. Uśmiechając się Dziewica odrzekła: „To źródło jest przeznaczone dla wszystkich narodów, dla ulżenia cierpiącym”. „Dziękuję, dziękuję…” – dziewczynka nie potrafiła nic więcej powiedzieć. Piękna Pani pożegnała się: Będę się za ciebie modlić. Dobranoc”.

Kolejny dzień Mariette spędziła w łóżku odsypiając nieprzespaną noc. Ale o 18:45 obudziła się, ubrała i wyszła na dwór. Nieznajoma pojawiła się znowu: „Ach, tu jesteś!” – radośnie zawołała dziewczynka. I pytała: „Czego ode mnie chcesz, Piękna Pani?”. Odpowiedź przyszła natychmiast: „Chciałabym mieć tutaj maleńką kapliczkę!”. Dziewica wyciągnęła dłonie i prawą ręką pobłogosławiła dziewczynkę…

Przez trzy kolejne tygodnie Dziewica nie pojawiała się. Mimo tego Mariette codziennie, o 19:00 klęczała w ogródku i modliła się, czasem sama, czasem z ojcem.

Dopiero 11 lutego (święto Matki Bożej z Lourdes) ujrzano Mariette udającą się w kierunku źródełka, zanurzającą w nim dłonie i czyniącą znak krzyża. Wydarzenia obserwowało 6 osób. Dziewczynka wydawała się wsłuchiwać w jakiś niesłyszalny głos, ale nagle wstała i z płaczem pobiegła do domu. Zatrwożona pytała się, cóż może oznaczać „przynoszenie ulgi cierpiącym”, słów tych bowiem nie rozumiała i lękała się ich…

Następnego dnia Mariette udała się ponownie do o. Jamina i opowiedziała mu o wydarzeniach…

Cztery dni później nastąpiło szóste widzenie, obserwowane przez kilka kobiet i matkę dziewczynki, odmawiające z nią różaniec. Mariette przekazała Dziewicy prośbę o. Jamina, który prosił o znak potwierdzenia. Przez parę minut dziewczynka wsłuchiwała się w niesłyszalny głos. Później potrafiła tylko powiedzieć, iż Dziewica odpowiedziała: „Wierz we mnie, a ja będę wierzyć w ciebie. Módl się nieustanie”. I żegnając się powierzyła dziewczynce sekret, który miał pozostać między nimi.

Tak też się stało – nigdy nie został ujawniony…

20 lutego, mimo śniegu, Mariette ponownie uklękła w modlitwie. Tak jak i przy poprzednich widzeniach nagle opuściła ogród i udała się wzdłuż ścieżki, dwukrotnie klękając po drodze. Przy źródełku uklękła jeszcze jeden raz. Po paru minutach widzenie zakończyło się a Mariette z płaczem udała się do domu: „bo Pani tak szybko odeszła”. Dziewica miała jej powtarzać: „Kochane dziecko, módl się usilnie”…

Ostatnie widzenie miało miejsce 2 marca. Od 15:00 padał ulewny, zimny deszcz. Mimo tego Mariette wyszła, jak zawsze o 19:00, z domu i zaczęła odmawiać różaniec. Przy trzeciej dziesiątce przestało padać. Ujrzano ją jak – w ciszy, bez słów – wyciąga ręce, wstaje z kolan, robi krok do przodu i ponownie klęka…

W domu ujawniła przekazaną jej przez Maryję wiadomość: „Jestem Matką Zbawiciela, Matką Boga. Módl się usilnie”. Po tym Pani pożegnała się, tym razem ostatecznie: „Do widzenia”…

Na miejscu objawień zbudowana została i poświęcona, jak prosiła Piękna Nieznajoma, „maleńka kapliczka”, jeszcze w 1933 r. Przy niej zaczęli gromadzić się pielgrzymi.

W międzyczasie Kościół przeprowadzał badania objawień, powołana została specjalna komisja. W rezultacie w 1942 r., po odrzuceniu przez kard. Józefa-Ernesta (ang. Joseph-Ernest) van Roeya (1874, Vorsselaer – 1961, Mechelen) większości ‘objawień’, które w owym czasie miały mieć miejsce w Belgii – wszystkich, oprócz Beauraing i Banneux – bp Ludwik Józef (ang. Louis-Joseph) Kerkhofs (1878, Val-Meer – 1962, Léck) z Liège oficjalnie dozwolił na kult Dziewicy Ubogich.

Same objawienia formalnie uznane zostały przez bpa Kerkhofsa, w 1949 r.

W 1999 r., na 50-lecie formalnego uznania objawień, Jan Paweł II, który odwiedził Banneux w 1985 r., wystosował list do ówczesnego biskupa Liège Alberta Houssiau (ur. 1924, Halle), w którym pisał: „W pewien szczególny sposób [Maryja] wzywała przywódców narodów, by stali się sługami pokoju i nauczycielami poddanych, zapraszając każdego, by dbał o swoich braci i siostry, o najmniejszych, najbardziej pogardzanych i cierpiących, którzy wszyscy są kochani przez Boga. Dziś do nas należy modlić się: Maryjo, Pełna Łaski, zawsze zatroskana o swoje dzieci, prosimy Cię – wyproś dla ludzkości bezcenny dar harmonii i pokoju” …

W 2008 r., na 75-lecie objawień, Benedykt XVI dozwolił na odprawianie uroczystej Mszy św. poświęconej Matce Bożej Dziewicy Ubogich…

A Mariette? Tak jak i dzieci z pobliskiego Beauraing, innego miejsca objawień – w tym samym mniej więcej czasie – usunęła się w cień, zawarła związek małżeński, założyła rodzinę…